Czarnowłosa szesnastolatka. Francesca. Zwykła, niezwykła dziewczyna. Czasem uwielbia matematykę, czasem - przyrodę. Siedzi zawsze w ostatniej ławce z przyjaciółką - Laurą.
Fanka Y-mix show. Ale jeszcze bardziej Diego. Jej ulubieniec miał wydać koncert. Tutaj! W Buenos Aires. Nie patrząc na cenę biletu, kupiła je od razu. Nadszedł dzień koncertu. Francesca z uśmiechem pobiegła podskakując do hali "En Concierto". Zawsze marzyła o tej chwili. Minuty i sekundy tuż przed koncertem czekała na swojego idola. Była bardzo szczęśliwa.
Koncert rozpoczął się. Fran siedziała w pierwszym rzędzie od sceny, Stojąc pod samą sceną, wpatrywała się w śpiewającego Diego. Była taka szczęśliwa, ze względu na to, że widziała go na żywo. Nie w telewizji, książce ani radiu. Na żywo.
"Ya tengo un sueño que seguir
Esto es lo que siento" - Francesca
Esto es lo que siento" - Francesca
Francesca stała skacząc. Nie przewidziała jednak pewnego ruchu od Diego. Chłopak zaciągnął Fran na scenę podczas jej ukochanej piosenki - "Spotkać Cię". Bardzo zaskoczona. Jednak śpiewała. Z nim. Tak, to on i to we własnej osobie. Zaprosił ją do siebie, na scenę. Była ona jej znana, ale jednocześnie nowa. Patrząc oczami artysty ze sceny wszystko wyglądało inaczej. Śpiewali razem jeszcze kilka innych piosenek. Francesce się tak bardzo podobało, nie tylko ze względu na Diego. Śpiew, muzyka i taniec to jej żywioł.
Po koncercie, Francesca poszła szczęśliwa do domu. Zadzwoniła do Laury. Laura odebrała dopiero za trzecim razem. Dziewczyny spotkały się u Francesci. Bawiły się, a Laura została na nocowanie. W końcu zaczęły się wakacje...
20 dni później...
Laura
i Fran są w parku i rozmawiają. Tak nagle ni stąd ni zowąd zadzwonił
telefon Francesci. Odebrała."Halo? Czy dodzwoniłem się do Francesci?" -
odezwał się głośnik telefonu. "Tak, kto mówi?" - z niepewnością zapytała
Fran. "Diego. Diego Hernandez". Nic więcej nie musiał mówić. Francesca,
choć w lekkim szoku, mówiła dalej. "Jesteś gdzieś blisko... słyszę Cię
podwójnie." - powiedziała nastolatka. "Odwróć się." - szybko
odpowiedział. Francesca i Laura popatrzyły za siebie, a tam na ławce
siedziała ich gwiazda. Rozłączył telefon. Fran podbiegła i zapytała się
skąd ma jej numer. "Jak to skąd! Od Twojej mamy." - wypalił. Wszystko
było dla niej jasne jak słońce. To on szedł za nią, po koncercie.
"To
czy możesz dla mnie zaśpiewać?" - zapytała dziewczyna z uśmiechem i
wyjęła z torebki kamerę. Chłopak śpiewał, a Fran nagrała go. Było to
później, gdy Laura postanowiła ich już zostawić. "Dzień z Tobą,
Francesco, mija tak szybko." - powiedział Diego. "Och! No właśnie. Muszę
wracać do domu. To... pa." - pospieszyła się dziewczyna.
Dwa dni później...
Francesca
musiała zejść z obłoków. Spotkała się z nim, to Diego tak chciał.
"Wyjeżdżam. Prawdopodobnie, nigdy się nie zobaczymy." - powiedział.
"Cóż, to czas się pożegnać. Trudno. Zapamiętamy siebie, prawda?" -
odpowiedziała ze łzami w oczach. "Na pewno znajdziesz przyjaciela, tak
jak znalazłaś mnie. Do usłyszenia!" - i odszedł. Miał za godzinę
samolot. 'Do usłyszenia!' - powiedział. Później wszystko
potoczyło się normalnie. Francesca była szczęśliwa, że to właśnie ona
przeżyła przygodę z gwiazdą.
"Busco en mi destino
Un sueño mágico
Porque yo
Aprendí a decir adiós" - Francesca
Un sueño mágico
Porque yo
Aprendí a decir adiós" - Francesca
Super One Shot !!
OdpowiedzUsuńFajna przygoda Diecesci :)
Czekam na kolejną opowieść lub rozdział :D
Całuję i życzę wenki do opowiadań One Shot :)
Pozdrawiam i całuję :*
Ludmiła <3
Super One Shot !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam takiej sytuacji ;)
Fajny pomysł :)
Czekam na następnego :D
Życzę wennnnki !!
Pozdrawiam :)
Kora :D
Super One Shot !!!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł
Czekam na następnego
Życzę wenki
Kama