piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 7


-...Violu! To ja! - dziewczyna, oszołomiona szybkim biegiem wydarzeń, usłyszała znajomy głosik.
-...Francesca! - i nagle Violetta się obróciła. - Musiałaś mnie tak straszyć?!
- Oj, trochę adrenaliny ci nie zaszkodzi - podsumowała Włoszka.

Dziewczyny zaczęły rozmawiać. Violetta była zdziwiona tym, że Francesca jest tutaj, w Londynie. Przyleciała tu, bo chciała spotkać się z Marco. Więc szły sobie razem. Zobaczyły po drodze, co prawda, z daleka, Big Ben. Aż doszły do szkoły muzycznej, w której Violetta miała się uczyć. Była ogromna. Budynek wyglądał na bardzo nowoczesny. Na jego ścianie rozciągał się duży napis "London Music School". Dziewczyny stanęły przed budynkiem i spojrzały na niego. "To tu spełnią się moje marzenia" - pomyślała Violetta.

- Francesca, to miejsce jest magiczne, czuję to! Będzie wspaniale, poznam nowych ludzi... - i w tym momencie Violetta nareszcie zorientowała się, że Francesca jej nie słucha. - Francesca! Czemu mnie nie słuchasz!
- Piszę SMS-y z Diego... - powiedziała rozmarzonym głosem Francesca.
- No to przestań wreszcie i pogadaj ze mną! - krzyknęła wściekła Violetta.

Francesca schowała telefon do torebki. Violetta opowiedziała Francesce o wypadku Leona i o tym, że wyjechał do Meksyku. I wtedy do niej dotarło, że Violetta zostawiła go w szpitalu bez słowa ratunku, bez współczucia. Wyszła stamtąd jak, jak egoistka pozostawiając swojego chłopaka śpiącego. Niewinnego. Przecież to nie jego wina, że wrócił do Meksyku. Ale jakby nie pojechała do Londynu to straciłaby i szansę i chłopaka... Violetta była rozdarta. Porozmawiała z Francescą, poszły na lody i Violetta wróciła do hotelu. Wzięła komórkę, wybrała rozmówcę o nazwie "Leon <3" i kliknęła zieloną słuchawkę.

- Halo, Leon? - zapytała nieśmiało.
- Tak, cześć Violetta - powiedział.
- Jak się czujesz?
- Źle, ale to, że zadzwoniłaś jest chyba uzdrawiające.
- Martwi mnie, że możemy już nigdy się nie zobaczyć... i... jak byłam na torze to chciałam ci powiedzieć, że zostałam zaproszona do nauki w szkole muzycznej w Londynie i właśnie tu, w Londynie teraz będę mieszkać. Chciałam ci to powiedzieć jak zejdziesz z motoru...
- Violetta! Przestań gadać! Rozumiem cię, ciesze się razem z tobą.
- Naprawdę? Bałąm się, że będziesz zły...
- Nie mógłbym.

Do drzwi pokoju Violetty ktoś zapukał.

- Kochany, muszę kończyć. Papa!
- Pa!

Za drzwiami ukazał się kelner, który przyniósł Violetcie kolację. Były kanapki z serem, pomidorem i sałatą, kakao i budyń. Violetta zjadła i poszła uszykować się do spania. Włączyła telewizor. Oglądała jakąś komedię, gdy nagle ktoś znów zapukał do drzwi. Za nimi zobaczyła Francescę. Była
przemoknięta, płakała i trzęsła się.

- Co się stało...
- Marco mnie nie wpuścił do pokoju, powiedział, że jest na mnie zły o Diego. A samolot mam za trzy godziny. Więc szłam do hotelu, którego nazwy nie znałam, tak jak wtedy, gdy ciebie odprowadzałam.

Violetta zadzwoniła do recepcji i poprosiła o dwie gorące czekolady. Dziewczyny poszły po czekoladę i rozmawiały. O 22:18 wyszły z budynku i zadzwoniły po taksówkę. Dowiozła je na lotnisko, oddalone od hotelu 14 kilometrów. Francesca wyleciała do Buenos Aires. A Violetta stała i zadzwoniła o 23:12 po taksówkę. "Niestety, ale w dniu dzisiejszym po godzinie 23 nasze taksówki nie jeżdżą. Przepraszamy za utrudnienia. " - usłyszała Violetta w słuchawce. Na domiar złego, zaczął padać deszcz.


~~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~

 Kolejny rozdzialik opowiadania! Co zrobi Violetta? Dlaczego Marco tak się zachował? Jak Violetta będzie się czuła w nowej szkole? Tego dowiecie się już w następnym rozdziale! Jeśli będą komentarze do 13:00 w niedzielę - rozdział się pojawi jeszcze przed poniedziałkiem. W przeciwnym razie - dopiero w następny weekend lub później... znacie mnie :)

Rozdział 8 = 2 komentarze
Dacie radę... Tosiunia :*

2 komentarze:

  1. Uf :)
    Myślałam o najgorszym , a tu Fran !!
    Ciekawe co Violetta będzie robić w szkole .
    Czekam na Next :)
    Pozdrawiam :)

    Ludmiła ... <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :)
    Ciekawe jak Viola wróci ...
    Czy teraz coś się stanie ;)
    Czekam na next :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń