Genialny film z Angeliną Jolie z tytułową rolą. Opowieść wszystkim dzieciom niby znana, ale kryje w sobie tajemnicę... Świetnie zagrana rola czarownicy zgarnęła wszystkie oklaski. Angelina Jolie wcieliła się w postać Ani dobrą, ani złą, tylko dobrą i złą jak mówi film. Zakochanie nauczyło ją, że była za bardzo dobroduszna. Człowiek jest największym zagrożeniem dla tej Ziemi. Obciąć skrzydła? Dla człowieka nic takiego. Dla nich to nic złego. Dziecko króla powierzone pewnym wróżkom jest trzymane przez prawie 16 lat. Dlatego, że czarownica ze złości postanowiła zemścić się na królu! Dla władzy ten obciął skrzydła "swojej ukochanej". Córka króla w\g klątwy miała usnąć w 16 urodziny na wieki. Jedynym rozwiązaniem jest pocałunek osoby, którą ją naprawdę kocha. I zgadnijcie kto ją uratował? Oczywiście, czarownica. Nie książę, który "ją kochał najmocniej na świecie". Tylko ta, która na chrzcinach podarowała królewnie klątwę. Później brzydziła się nią. Uratowała, gdy mała Aurora miała spaść z urwiska w pogoni za motylkiem. Zawsze ją obserwowała. Następnie pokazała jej zaczarowany las. Płakała, gdy książę jej nie uratował. Przez pocałunek w czoło czarownica uratowała Aurorę. Ta zamieszkała z nią, uwolniła skrzydła i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. A to jeszcze nie koniec! Czarownica jako królową kniei (zaczarowanego lasu) mianowała oczywiście Aurorę. Podarowała jej to, co przez tyle lat należało do niej. Do Czarownicy.
"Czarownica" w\g Filmweb'u:
Zrealizowany z wielkim rozmachem film "Czarownica", z udziałem Angeliny Jolie w roli tytułowej, został zainspirowany postacią znaną z disneyowskiej "Śpiącej królewny" – Diaboliną. Tytułowa Czarownica była niegdyś piękną i dobrą dziewczyną. Jej radosną młodość przerwała wojna, podczas której bohaterka z oddaniem broniła swojej ojczyzny. Jednak zdrada, której doświadczyła, zmieniła jej czyste serce w kamień... Żądna zemsty rzuca klątwę na Aurorę – nowonarodzoną córkę następcy tronu wrogiego królestwa.
Co myślicie o tym filmie? Jakie wywarł na Was wrażenie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz