Dla wszystkich komentujących <3
- Leon, jak to możliwe? - Violetta zapytała z oczami ogromnymi jak pięciozłotówki.
- Lepiej nic nie mów, pokaż mi Londyn. To nasz dzień.
Violetta i Leon poszli pozwiedzać. Byli na London Eye, odwiedzili Big Ben. Poszli w końcu do kawiarenki, aby zjeść lody. Złożyli zamówienie. Po chwili dostali wielkie lody w kryształowych pucharkach. Delektowali się nimi, ale więcej na siebie patrzyli i rozmawiali. Kiedy skończyli, Violetta chwyciła torebkę w rękę i wyjmowała portfel.
- Ja stawiam! - krzyknął Leon i podszedł do kasy.
Violetta wyjęła telefon i zobaczyła, że ma nieodebrane trzy połączenia. "To Clement" - i złapała się za głowę. Szybko wybrała numer do chłopaka.
- Clement,o co chodzi? - zapytała pospiesznie.
- Chciałem Ci przypomnieć, że mamy jutro zaliczenie semestru.
- Co? Zapomniałam! O nie, dzięki Clement, że przypomniałeś. Pa.
Rozłączyła się. Leon przyszedł do stolika.
- Leon, mam jutro zaliczenie. Na zajęciach muszę zaśpiewać w duecie, a nie mam piosenki! Zapomniałam o tym!
- Spokojnie... pomogę ci. Nie martw się.
Para wróciła do pokoju Violetty. Tam zostawili rzeczy i poszli na dół, do sali muzycznej w hotelu. Podeszli do pianina, keyborda.
- Wiesz, Violetta, mam pewną melodię, którą możemy wykorzystać... tylko trzeba wymyślić słowa. Co ty na to?
- Tak, jasne! Dawaj.
Leon zagrał piosenkę, a nuty do niej podarował Violetcie. Zaczęli grać razem. Okazało się, że utwór jest tak lekki i piękny, że słowa prawie same narzucały się na język.
Y no encuentro
La manera de decir...
Qué le das luz a mi vida
Desde que te vi...
La manera de decir...
Qué le das luz a mi vida
Desde que te vi...
- Leon, ta piosenka jest wspaniała! Dziękuję ci! Wystąpisz ze mną jutro, prawda?
- Tak oczywiście.
- A! No, bo... - Violetta spuściła głowę. - Pomożesz mi jeszcze z choreografią?
- Tak, kochana. Nie bój się, wszystko wymyślimy.
Leon wziął Vilu za rękę i ją zakręcił. Dziewczyna spojrzała na chłopaka. I zobaczyła błysk w jego oku.
- Tak. Na pewno coś wymyślimy - zapewniła Violetta.
Leon i Violetta tańczyli bardzo długo. Już im się nogi plątały.
- Trzeba już kończyć - powiedziała zaspana Violetta.
- A która jest? - zapytał Leon.
- Pierwsza w nocy.
- Dobra, to ja będę leciał.
- Gdzie?
- No, jak to 'gdzie'? Do mojego mieszkania.
- Masz mieszkanie? Tu? W Londynie?
- No pewnie! Zostaję tu na stałe.
- Fantastycznie! To papa. Buziaki.
Leon wziął swoje rzeczy i wyszedł z sali muzycznej. Violetta uczyniła to samo. Poszła do swojego pokoju, a tam włączyła telewizor i opadła z sił na łóżko. Akurat mogła obejrzeć nowy odcinek nowego, londyńskiego serialu. Opowiadał o dziewczynach, które założyły swój własny zespół. Mimo trudności rozwijały się w niesamowitym tempie. Violetta w głębi duszy chciała być członkiem takiego zespołu. Zasłuchała się w słowa padające.
Tymczasem w mieszkaniu Leona. Ktoś zapukał do drzwi.Leon zmęczony podszedł do drzwi. Tam zobaczył tylko kartkę z napisem: "Uważaj".
Kochani, to jest trzynasty rozdział mojego opowiadania. Mam nadzieję, ze Ci się spodobał. Dzisiaj bez pytań - piszę z tableta. Kolejny rozdział = 4 komentarze. Kocham Was <3
Kochani, to jest trzynasty rozdział mojego opowiadania. Mam nadzieję, ze Ci się spodobał. Dzisiaj bez pytań - piszę z tableta. Kolejny rozdział = 4 komentarze. Kocham Was <3
tosia <3
ps. Kto smutny jak ja przez koniec Violetty? Na pewno nie jestem sama. Pamiętajcie... jesteśmy jedną wielką rodziną <3