- Dzieciaki! To jest ważna sprawa. Naprawdę, potrzebujecie tego wieczoru. Zaraz będziemy i zobaczycie, co dla was wykombinowałem - powiedział Antonio.
Doszliśmy tam. Było tak miło, kolacja ze świeczkami - jak to powiedział Antonio - ostatni wieczór na trasie koncertowej.
- Leon, proszę wystąp - powiedział Antonio.
- Kochani przyjaciele! Byłem z wami przez te trzy lata nauki w Studio 21, a potem Studio On Beat. Jednak to, co przez ten czas się stało jest przeszłością. Przepraszam was wszystkich, ale odchodzę ze Studio. Nie będę wam towarzyszył w muzyce. Będę w motocrossie - przemówił Leon.
Po kolacji
- Violetto, wiem, że nie możesz w to uwierzyć, ale muszę. Nie mogę być poddany muzyce - rzekł krótko.
- Ale, ale - zaczęłam.
- Nie ma żadnego ale! Koniec. Skończyło się. - powiedział i zostawił mnie.
- Współczuję ci Violu - powiedziała Fran - nie powinien cię powiadamiać po fakcie.
- Tak, Fran ma rację. Mógł powiedzieć wcześniej. - potwierdziła Ludmiła i Martina.
Później, gdy pakowałyśmy się, przyszedł Marco i zabrał Francescę. Wróciła bardzo smutna.
- Co się stało Francesca? - zapytałyśmy.
- Marco idzie do motocrossu razem z Leonem - odpowiedziała. - Wylatują już dziś. Za godzinę mają samolot.
Następnego dnia postanowiłyśmy, że nie będziemy się smucić, tylko iść dalej. Gdy czekaliśmy na autobus Diego rozmawiał w hotelu z Fran. To do nich niepodobne.... przez te walizki :). Później Fran była szczęśliwa... dziwne.
W samolocie zaczęłam pisać słowa piosenki.
Yo no soy un zombi
Yo no soy un robot
Hago mi camino
Y descubro quien soy
Vivo cómo siento
Y eso me hace cambiar
Soy diferente
Única, única
Yo no soy un robot
Hago mi camino
Y descubro quien soy
Vivo cómo siento
Y eso me hace cambiar
Soy diferente
Única, única
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz