piątek, 23 maja 2014

Rozdział drugi - Każdy może być inny.






Rano poszliśmy z Leonem, Ludmiłą i Federico do kawiarni. Wypiliśmy kawę i poszliśmy na próbę. Nie uwierzyłam własnym oczom, gdy ujrzałam tak zakochaną Ludmiłę! Tak patrzyła na Federico!!! Faktycznie, gdy musiała być z Cami w pokoju, nie protestowała... a nawet się polubiły! Ostatnio nie robi tak przykrych i okrutnych rzeczy. Niestety, między nimi było coraz lepiej. Camila odsunęła się od nas, a Ludmiła owinęła ją sobie wokół palca.


Nie była to dla nikogo fajna i miła sytuacja. Ludmiła zawsze ma to czego oczekuje. I to dosłownie! My też nabieramy się na jej intrygi. Jest to straszne uczucie, kiedy wiesz, że pomagasz wrogowi. Camila już została wciągnięta  w wir Ludmiły. Nie da jej spokoju, dopóki nie wykona wszystkich poleceń "supernovej". Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni zachowaniem Cami. Za każdym razem, gdy chciałyśmy z nią pogadać czy też pójść na spacer odmawiała. Unikała nas, a Broadwey'a - tym bardziej.


Poszliśmy do teatru, aby się rozluźnić. W nim pracuje Gregorio. Powrócił on do Madrytu i zaczął nowe życie z Diegiem. Pracę dostał z oka mgnieniem, a
po kilku dniach brakowało biletów na nowy spektakl.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz