niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział drugi

Vilu nie mogła wytrzymać i wróciła do domu.  Następnego dnia poszła do Studia. Wy nie wiecie, ale kiedyś dziewczyna była całkiem inna. Miła, dobra i - co teraz wydaje się zabawne - przyjaźniła się z Camilą i Francescą. Dziewczyny się bardzo lubiły, a czar ich przyjaźni prysł, kiedy Violetta opuściła je dla kariery. Powiedziała, że nie są jej warte. A przeżyły razem tak wiele chwil, które wspominają czasami Cami i Fran. Ludmiła wtedy chodziła do zwykłej szkoły - nie wiedziała, że ma talent. Dopiero, gdy poznała Francescę i Cami postanowiła wziąć udział w przesłuchaniach. Dziś Violetta to antypatyczna nastolatka, która ma jedynie siebie. Bo już nawet nie ma Leona. Jej złośliwość wobec innych nie podobała się chłopakowi, więc stopniowo się od niej odsuwał.

Tak mijały kolejne dni, kolejne kłótnie, kolejne miesiące ciężkiej pracy. Violetta stała się jedynie gwiazdą show You-mix. Tak. Tylko. Nie doceniała nawet jaką szansę dostała. Ale pomińmy to. Umówmy się, że jest tak jak było na początku. Siostrzyczka-gwiazda Ludmiły.

Wszystko się zmieniło pewnego dnia. Zapowiadał się na zwykły. Piosenka, kłótnia, 'zgoda', powrót do domu, a jednak coś się zmieniło przy punkcie kłótnia i... 'zgoda'. Bo tej zgody nie było. Nawet w cudzysłowie. Żadnej zgody nie mogło być. Musicie wiedzieć, że o kłótniach pomiędzy dziewczynami, nauczyciele nie wiedzieli, a co wiedziała Matylda. I znowu nieszczęsna Matylda. No cóż, widocznie nie przepada za Vilu. Poszła się poskarżyć do Pablo. A kłóciły się jak zawsze. Miał być happy end, a go nie było i nie będzie póki co. Dziewczyny wydalone ze szkoły. Wydalone.Tego dnia nawet Violetta pomyślała o byłych przyjaciółkach. Musiały być wydalone ze szkoły teraz? Akurat w środku roku szkolnego? W ostatnim roku? Przecież może być, że one już nie będą mogły porozmawiać ze sobą. Teraz cała trójka myślała o tym, co się stało. Vilu, Cami i Fran. Ładnie brzmi, prawda? A może jednak brzmiało.



- No i widzisz co narobiłaś? - powiedziała Ludmiła podczas drogi do domu.
- Może jeszcze to da się naprawić... - zaczęła Violetta
- Nie rozumiesz, że nasze kłótnie są bezsensowne? Naprawdę.
- Dobrze, ale... - jąkała się Violetta
- Co ale? Nie da się tego naprawić.

Powiedziała Ludmiła i pobiegła do domu. Straciła szansę na rozwijanie swojego talentu. I musi znaleźć sposób na życie. I choć ten dzień był już okropny, miał być jeszcze gorszy.

Ludmiła usiadła na kanapie, po chwili przyszła też Violetta. German i Priscilla jak gdyby nigdy nic, usiedli German po jednej stronie kanapy, Priscilla po drugiej.

- Już za tydzień się pobieramy! - krzyknęli z radością w głosie. Jak widać, mało ich obchodziła nauka dziewczyn.

Dziewczyny nie komentując zdarzenia, wyszły z salonu i poszły do swoich pokoi. Wieczorem, około godziny 19:00, do domu zapukał pewien mężczyzna. Olga otworzyła i powiedział, że chce spotkać się z Ferro i Castillo. Proszę na górę - usłyszała z dołu słowa Olgi Ludmiła. Wpadła do pokoju Vilu i szybko powiedziała, że ma przyjść do jej pokoju, bo mają gościa i prosi o chwilę bez kłótni.

- Dzień dobry dziewczynki - powiedział mężczyzna. - Chciałabym wam zaproponować pewien kontrakt. Jestem biznesmanem i zajmuję się muzyką. Dokładniej, jestem szefem największej korporacji muzycznej więc chyba nie muszę wam tłumaczyć po co tu przyszedłem. Chcę was zatrudnić, żebyście śpiewały na różne okazje, wydarzenia i wiele wiele innych rzeczy! Wasi rodzice się zgodzili...



- Hmm, my jeszcze to przemyślimy... - powiedziała Ludmiła.

~~~~~~~~~~~~~~♥♥♥♥♥♥♥~~~~~~~~~~~~~~


Aaaa, mam ten rozdział! No wreszcie... podobał się? Nieźle się zapowiada... Czy dziewczyny przyjmą kontrakt? A może dostaną kolejną szanse w Studiu? Czy Violetta zrozumie błędy swojego zachowania?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz